Pro publico bono

Pytanie 121

Miałam sprawę o podwyĹźkę alimentów, to znaczy tych świadczeń, które Sąd zasądził mi od byłego męża. Rozwód nastąpił bowiem z jego winy. Sprawa zaczęła się dwa lata temu. Sąd w końcu przyznał mi 600 zł. Ale komornik w trakcie procesu płacił mi 800 zł. W tej chwili komornik chce z powrotem zwrotu pieniędzy - tych 200 zł miesięcznie, bo skoro zabierał więcej niĹź powinien, to powstała nadpłata. Z czego ja mam Ĺźyć? Bo teraz komornik zabiera mi wszystko, całe alimenty, na poczet tej nadpłaty.



Zakładam, Ĺźe nadwyĹźka powstała w związku z wydaniem postanowienia o zabezpieczeniu roszczenia. Na podstawie tego postanowienia komornik musiał egzekwować na Pani rzecz 800zł. Jednak ostatecznie orzeczono obowiązek męża do dostarczania środków utrzymania względem Pani na poziomie tylko 600 zł, więc otrzymaną nadwyĹźkę naleĹźałoby zwrócić. Powstaje zatem słuszne zagadnienie, czy naleĹźne Pani pieniążki w kwocie 600zł  miesięcznie moĹźna w całości zabrać na poczet naleĹźnej Pani mężowi nadpłaty. Art 833 § 6 k.p.c. stanowi, ze świadczenia alimentacyjne nie podlegają egzekucji. Orzeczony jednak na podstawie art. 60 KRO obowiązek dostarczania drugiemu małżonkowi środków utrzymania po rozwiązaniu małżeństwa nie jest obowiązkiem alimentacyjnym. Obowiązek alimentacyjny, zgodnie z art. 128 KRO, obciąża krewnych w linii prostej oraz rodzeństwo. Tylko takie świadczenia moĹźemy – formalnie poprawnie – nazywać alimentami. Natomiast świadczenia od byłego małżonka nie są świadczeniami alimentacyjnymi i, co waĹźne, wyprzedzają świadczenia alimentacyjne (art. 130 KRO). Co znaczy, Ĺźe były małżonek swoje świadczenia musi spełnić i dopiero wówczas moĹźna rozwaĹźać problem, czy należą się alimenty i od kogo. Reasumując, komornik ma prawo prowadzić egzekucję z sum przekazywanych Pani przez męża, bo nie są to świadczenia alimentacyjne w rozumieniu przepisów, choć przyznaję, Ĺźe potocznie takie świadczenia równieĹź nazywa się alimentami.



<< powrót do listy pytań