Pro publico bono

Pytanie 150

Byłam Ĺşle leczona przez jednego dentystę. Wypadły mi zęby na skutek uszkodzenia kości szczęki. Poszłam do drugiego, który stwierdził, Ĺźe rzeczywiście był tu błąd lekarski. Ale ten drugi lekarz nie chciał mi dać opinii na papierze, bo powiedzia?ł, Ĺźe lekarz lekarzowi takich rzeczy nie robi. To taka solidarność zawodowa. Zwróciłam się do ubezpieczyciela  przychodni, w której leczy ten pierwszy lekarz, ale nie uzyskałam jednoznacznej odpowiedzi przeciwko komu skierować roszczenie. Ubezpieczyciel odmawia dobrowolnej wypłaty odszkodowania powołując sią miądzy innymi na brak ciągłości ubezpieczenia przychodni. Co mam robić?



Przepisy kodeksu cywilnego statuujące zasady odpowiedzialności za szkodę wywołaną czynem niedozwolonym mają zastosowanie równieĹź do lekarzy oraz lekarzy stomatologów. Oznacza to, Ĺźe równieĹź na nich ciąży obowiązek naprawienia szkody wywołanej własnym, zawinionym i bezprawnym działaniem. JeĹźeli w trakcie leczenia lekarz dopuścił się uchybienia, które moĹźe być uznane za błąd w sztuce lekarskiej, a ów błąd lekarski nastąpił z jego winy, moĹźe Pani dochodzić naprawienia wyrządzonej tym szkody. Roszczenie o naprawienie szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym ulega przedawnieniu z upływem lat trzech od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia. Terminy te nie mają zastosowania w przypadku, gdy szkoda wynikła z przestępstwa - wtedy roszczenie przedawnia się po 20 latach (chociaĹź takiej sytuacji tu nie podejrzewam).
Na chwilę obecną nie moĹźna równieĹź w sposób jednoznaczny stwierdzić, kto jest podmiotem odpowiedzialnym za szkodę. Decydujące tu będzie kryterium formy, w jakiej lekarz udziela świadczeń zdrowotnych (wykonuje swój zawód). JeĹźeli lekarz świadczył usługi medyczne na podstawie stosunku pracy, to odpowiada jego pracodawca (np. NZOZ). Lekarza chroni bowiem immunitet pracowniczy (art. 119-120 Kodeksu pracy). Podstawą zaś odpowiedzialności zakładu medycznego będzie art. 430 KC. JeĹźeli zaś mamy do czynienia z tzw. lekarzem kontraktowym, to wtedy przepisy prawa pracy nie będą miały zastosowania, i wydaje się, Ĺźe odpowiedzialność ponosić będzie lekarz (art. 415 KC i 429 KC). Tak samo gdyby lekarz udzielał świadczeń samodzielnie w ramach prywatnej praktyki lekarskiej. Reasumując,  na tą chwilę naleĹźy stwierdzić, Ĺźe Pani roszczenie odszkodowawcze przedawni się po upływie 3 lat od chwili, kiedy stwierdzimy kto jest osobą odpowiedzialną za szkodę w tym konkretnym przypadku. W pani sytuacji wydaje się, Ĺźe jest juĹź najwyĹźszy czas aby skierować sprawę do sądu, bo próby pozasądowego rozwiązania konfliktu, w tym zainicjowanie procesu likwidacji szkody przez ubezpieczyciela przychodni nie przynoszą rezultatów. Proponuję pozwać dłuĹźnika (NZOZ lub lekarza), a nie ubezpieczyciela, gdyĹź ten podnosi, Ĺźe co prawda ubezpieczał NZOZ, ale nie w całym okresie w którym mogło dojść do błędu medycznego. Zresztą problem polega na tym, iĹź nadal nie wiadomo, kto jest dłuĹźnikiem (NZOZ czy lekarz). MoĹźna pozwać i NZOZ i lekarza, ale wówczas jeĹźeli odpowiada tylko NZOZ to przegra się z lekarzem (i odwrotnie), a to ma wpływ na koszty jakimi przegrywający proces jest obciążany.
W mojej opinii mo?Ĺźe Pani dochodzić 5000 zł odszkodowania (udokumentowane koszty leczenia wywołane błędem medycznym) i mniej więcej, jak oceniam, 15.000zł zadośćuczynienia. NaleĹźy się jednak liczyć z tym, Ĺźe wysokość zadośćuczynienia ostatecznie ustali sąd. Oczywiście nie ma on w tym zakresie pełnej dowolności. Ustaleń dotyczących wysokości naleĹźnego zadośćuczynienia dokonuje się na podstawie ustalonych w doktrynie  i orzecznictwie „mierników” mając za punkt odniesienia całokształt okoliczności sprawy. O wysokości zadośćuczynienia decydują w szczególności: rodzaj doznanej szkody, stopień cierpień fizycznych i psychicznych, ich intensywność i długotrwałość.  Nie mając więc pewności co do treści rozstrzygnięcia trzeba wszak mieć na uwadze koszty związane z wytoczeniem powództwa. Będzie to przede wszystkim koszt opłaty od pozwu, opinii biegłych (które w tej sprawie będą niezbędne) oraz koszty zastępstwa procesowego. W przypadku wygrania sprawy koszty te zostaną zwrócone Pani przez przeciwnika.
Z uwagi na zawiłość sprawy, w tym przede wszystkim problem z ustaleniem osoby pozwanego, a takĹźe coraz bliĹźszy termin przedawnienia roszczeń, zdecydowanie polecam skorzystanie z pomocy radcy prawnego lub adwokata. Proszę pokazać mu niniejszy tekst (moją opinię) celem oceny czy i na ile zawarta tu argumentacja przyda się w dalszym toku sprawy. Jednocześnie odradzam pomoc nieprofesjonalnych prawników.



<< powrót do listy pytań