Pro publico bono

Pytanie 154

Zawiłość w tej sprawie polega na tym, Ĺźe kamienica była niegdyś własnością Skarbu Państwa, ale została w 1993 roku oddana w wieczyste uĹźytkowanie przedsiębiorcy, który następnie zbankrutował. Budynek przeszedł więc w ręce syndyka. Ale my załatwiamy wszelkie sprawy od zawsze w Zarządzie Lokali i Budynków Komunalnych - tak jakby właścicielem była Gmina Miasto Szczecin. Nawet Gmina po 1993 roku prowadziła postępowania uwłaszczeniowe, ale nie dokończyła ich. Gmina podejmowała decyzje o zamianach mieszkań. W związku z tym myśmy byli pewni, Ĺźe właścicielem jest gmina, dlatego pojawienie się w ostatnim czasie syndyka nas zaskoczyło. Wielu z nas chciało wykupić lokale na preferencyjnych warunkach tak jak inni najemcy lokali komunalnych, mieliśmy podstawy by sądzić, Ĺźe mamy do tego prawo. Czy w związku z tym służą nam jakieśroszczenia?



Udział ZBILK-u (czyli Gminy Miasta Szczecin) w całej tej sprawie jest dla mnie niezrozumiały. Albo działał on jako zarządca nieruchomości z ramienia upadłego (na podstawie umowy, czego nie wiemy), albo nie zauwaĹźono, Ĺźe nieruchomość nie jest gminna i ZBILK nie miał uprawnień np. do zawierania umów, czego nie spostrzegł.
JeĹźeli chodzi o same roszczenia odszkodowawcze, to raczej trudno byłoby je skutecznie skonstruować, chociaĹź teoretycznie w tym drugim przypadku wyobraĹźam to sobie w ten sposób, iĹź jeĹźeli ZBILK zachowywał się jak właściciel i wprowadził w ten sposób w błąd najemców co do moĹźliwości nabycia wynajmowanego lokalu z mieszkaniowego zasobu gminy na preferencyjnych warunkach, to niemoĹźność nabycia lokalu na preferencyjnych warunkach wyraĹźa szkodę w Państwa mieniu. Jednak pamiętać naleĹźy, Ĺźe bonifikaty nie są obligatoryjne, a to oznacza, Ĺźe szkoda nie powstanie, skoro wynajmujący nie ma pewności Ĺźe bonifikatę otrzyma.



<< powrót do listy pytań